czwartek, 11 grudnia 2014

Wyjątkowe książki nie tylko na wyjątkowy czas

Dziś wyjątkowo blog Mały Kościół bierze udział w projekcie międzyblogowym. Projekt nazywa się Przygody z Książką i normalnie - ja, Mila - posty biorące udział w projekcie umieszczam na drugim moim blogu, czyli w Milowym Lesie. A dzisiejszy post jest wyjątkowy i wyjątkowo mi tu pasuje, bo będzie o wyjątkowych książkach.

Grudzień (i adwent) to czas również wyjątkowy - czas przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. Czas, kiedy przypominamy sobie o tym, że może byłoby warto poczytać dzieciom Biblię (jeśli nie robimy tego na codzień), żeby święta nie stały się dla nich tylko tradycją układania prezentów pod pięknie ubraną choinką, ale też jakimś głębszym przeżyciem. I mimo, że jesteśmy już w połowie tego czasu i prawdopodobnie nie zdążymy przygotować drzewka Jessego (choć moim zdaniem ta tradycja jest warta uwagi, niestety w tym roku również nie zdążyłam) to na to, by zacząć czytać z dzieckiem Biblię za późno nie jest nigdy.

Tylko jaką? Na rynku dostępne są dziesiątki Biblii z obrazkami, książek z opowiadaniami na motywach biblijnych i książek uzupełniających z łamigłówkami i zabawami związanymi z historiami biblijnymi... Zatem, żeby Wam pomóc, przygotowałam dla Was zestawienie kilku z którymi miałam przyjemność, żebyście - jeśli chcielibyście kupić - mieli wstępne rozeznanie.

Część pierwsza: do czytania

1. Moja Biblia. Boża obietnica każdego dnia. (wydawnictwo Jedność)



To nasz najnowszy nabytek, szczerze powiedziawszy - moje dzieci jeszcze jej nie widziały. Ale już mogę stwierdzić, ze będzie im się podobać. Historii jest kilkadziesiąt i większość zajmuje kilka stron. Ma bardzo ładne obrazki, których jest naprawdę dużo. Tekst jest prosty, ale nie prymitywny - kilkulatkowi można spokojnie czytać i będzie wiedział o co chodzi w historii, a nie tylko dowie się jak nazywają się bohaterowie i co robią na obrazku. Nie trzeba - jeśli się nie chce - nic dopowiadać. Minusów jak na razie nie znalazłam - zobaczymy jak przedstawię ją moim dzieciom :)


2. Uśmiechnięta Biblia (wydawnictwo Vocatio)



Podstawowy plus tej akurat wersji polega na tym, że tekst niewiele różni się od oryginalnego tekstu biblijnego (choć oczywiście jest skrócony). No ale to może być też minusem, zależy jak na to patrzeć. Na pewno czyni to tę książkę bardziej odpowiednią dla starszych niż dla młodszych dzieci. Historii jest dużo (choć niektóre głupio podzielone - na przykład plagi egipskie rozbite są na trzy częsci), obrazki są naprawdę wyjątkowe. Minusy? Chwilami właśnie język, ale tylko wtedy jak nie stosujemy się do instrukcji na okładce i zamiast czytać ją dziecku w przedziale wiekowym 5-7, czytamy ją trzylatkowi :)

3. Podróże z Biblią (Wydawnictwo Djecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu)



To z kolei propozycja dla najmłodszych. Na okładce jest napisane, że nadaje się dla dzieci od dwóch lat. Ja uważam, że spokojnie już od roku. Na twardych, kartonowych stronach znalazło się miejsce na 24 historie - każda zajmuje jedną rozkładówkę z charakterystycznym obrazkiem i kilkuzdaniowym opisem. A po tego w okładki zostały wklejone sznureczki, żeby maluchowi łatwo się z nią podróżowało, jak wskazuje tytuł :) Minus: starcza na krótko. Jeśli dziecko polubi czytanie Biblii to szybko trzeba będzie kupić jakąś bardziej rozbudowaną.


4. Biblia na każdy dzień (wydawnictwo Epideixis)



To jest akurat wiekowy egzemplarz, ma ponad 20 lat, a moje dzieci odziedziczyły ją po swoim ojcu. Teraz chyba tę samą (autor ten sam - Wacław Oszajca, tytuł zbliżony) wydaje Św. Wojciech.

Ta wersja Biblii to książka dla dzieci conajmniej ośmio-dziesięcioletnich moim zdaniem. Tekstu jest dużo, obrazki pojedyńcze (znaczy jeden do każdej historii). Ciekawie jest ułożona - historie na każdy dzień roku przypisane są do konkretnego dnia z kalendarza, a zaczyna się w lipcu, po to, by historia narodzenia Jezusa wypadała dokładnie 25 grudnia.

Jeśli te cztery pozycje to dla was za mało to zapraszam tutaj, gdzie już kiedyś pisałam o Bibliach dla dzieci :)

Część druga: biblijne zabawy

Biblia w swoim bogactwie historii i zdarzeń daje nam tak naprawdę ogromne pole do popisu przy organizowaniu dla dzieci zajęć, robótek recznych i zabaw. Ja - można tak powiedzieć - od czternastego roku życia zajmuję się tym zawodowo prowadząc zajęcia biblijne dla dzieci w Kościele. Ale tak naprawdę może to robić każdy kto lubi dzieci i Biblię, wystarczy tylko pomysł albo inspiracja. No i dziecko :)

Oczywiście najprostrzym sposobem na zajęcia biblijne jest kolorowanka, którą można kupić lub ściągnąć z internetu. Poza tym - różne prace przestrzenne - mam na pintereście całą tablicę z inspiracjami. Jeśli chcecie - korzystajcie! No i wreszcie - wydawnictwa.

Mamy na przykład taką książeczkę z puzzlami:



W środku jest pięć szescioczęściowych układanek o tematyce biblijnej. Może się przydać, szczególnie jeśli organizujemy zajęcia dla jednego - na przykład własnego dziecka.

Fajnym pomysłem jest też taka ksiażka:


Jest w niej zilustrowanych kilka historii biblijnych, ale w sposób znany mamom choćby z Miateczka Mamoko: duży na dwie strony obrazek z mnóstwem szczegółów. Do tego na marginesach widnieją detale wyciągnięte z obrazka głównego, które dziecko ma za zadanie odnaleźć. Nadaje się już dla malucha!

Naszym ulubionym obrazkiem jest ten z przekrojem Arki Noego (widoczny na okładce), ale też ten z narodzenia Jezusa jest ciekawy:


Jeśli szukalibyście czegoś takiego dla starszych dzieci to mogę wam polecić Znajdź Ruperta - jak byłam dzieckiem to była jedna z moich ulubionych książek :) Jest trochę podobna do Gdzie jest Wally tylko zamiast Wally'ego szykać trzeba właśnie Ruperta, który przenosi się w czasie do różnych wydarzeń biblijnych. Ilustracje nają jeszcze więcej elementów niż te z ksiażki omówionej powyżej!

No i na koniec moje najnowsze odkrycie:


Książka zawierająca skróty historii biblijnych (raczej dla przypomnienia opowiadającemu niż do czytania dziecku) i do każdej propozycje jakiejś zabawy.



Z tej samej serii mam jeszcze Zabawy z przypowieściami i Rodzinne zabawy, które z kolei są zbiorem samych wersetów biblijnych, omówień dotyczących wspomnianej w wersecie cechy/prawdy i zabaw z nią związanych.

No, mam nadzieję, ze Was nie zanudziłam, a wręcz przeciwnie - zachęciłam do tego, żeby czytać dzieciom Biblię, która - jakby nie patrzeć jest wartościową ksiażką :)

Ten post powstał w ramach projektu Przygody z Książką.


1 komentarz:

  1. Artur dostał Biblię na chrzest, ale mimo, że dla dzieci, jest jeszcze "za dorosła" dla trzylatka. I tak naprawdę nie pomyślałam, żeby kupić mu na "teraz" jakąś bardziej dziecięcą Biblię. Czas to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi, co o tym myślisz :)