czwartek, 19 czerwca 2014

Pomysł na: Czy wszyscy muszą robić to samo?

Czwartek jest, niedziela i szkółka zbliża się wielkimi krokami, trzeba się przygotować!

A ja ostatnio, zafascynowana pedagogiką Montessori (Syn w przedszkolu od tygodnia!), zastanawiam się nad tym, czy szkółka zawsze musi wyglądać tak samo... Tak samo w sensie schematu: modlitwa - historia - piosenka - praca plastyczna - zabawa. Wszyscy wszystko razem. A gdyby tak zaczerpnąć właśnie z metod Montessori i wprowadzić na zajęciach biblijnych pracę własną?

W mojej głowie rodzi się pomysł podobny do interaktywnego muzeum. W takim muzeum, zwiedzając z przewodnikiem, dowiadujemy się najpierw podstawowych informacji na dany temat, a potem, na własną rękę go zgłębiamy, przy pomocy dostępnych materiałów, doświadczeń i eksperymentów. Podobnie jest w przedszkolu mojego syna i to się sprawdza! Sama widziałam, jak moje nadruchliwe dziecko siedzi z chłopczykiem przy stoliku i na zmianę wałkują ciastolinę a potem wycinają z niej foremkami cyferki.

Więc gdyby tak przygotować salę przed zajęciami: poustawiać stoliku, foteliki i inne stanowiska pracy pod ścianami, a na środku zostawić puste miejsce, a którym na początku lekcji dzieci spotykałyby sie z przewodnikiem-nauczycielem. Na każdym stanowisku czekałoby na dzieci coś innego, ciekawego...

Może zilustruję to przykładem historii o królu Jozjaszu (bo ten temat przygotowuję na najbliższą niedzielę):

1)  Na początku, na środku sali, zapraszamy dzieci do modlitwy, a potem opowiadamy historię o Jozjaszu, ilustrując ją obrazkami/flanelografem/czym tam mamy. To opowieść bardzo dobrze ilustrująca zasadność dziesięciny, więc warto o tym wspomnieć.

2) Oprowadzamy dzieci po kącikach tematycznych i instruujemy je, co mogą tu robić. Do tego tematu proponuję następujące stanowiska:
- wygodne siedzisko, przy którym dostępna będzie książka lub obrazki, przy pomocy których ciocia opowiadała historię. Jeśli książka zawiera też inne historie (jest to na przykład typowa Biblia dla dzieci z obrazkami), warto wybrane strony skserować w kolorze i włożyć do folderu/teczki/segregatora z koszulkami. Można też obrazki przykleić na długim kawałki papieru i zrobić zwój, żeby oddać klimat Biblii. Tutaj dziecko może przypomnieć sobie treść historii.
- plakat z namalowaną/wydrukowaną świątynią, na przykład taki:

Źródło
Przyda się po to, żeby dziecko mogło zobaczyć jak naprawdę wyglądała świątynia.
- Miejsce reperowania muru: na ścianie (dużym obszarze, ale nie wysoko) przyklej żółte karteczki samoprzylepne. Na niektórych narysuj pęknięcia. Zadaniem dzieci będzie znalezienie pękniętych "cegieł" i zastąpienie ich nowymi. Trzeba pamiętać by pęknięć było wystarczająco dużo w stosunku do dzieci :)
- Miejsce produkcji skrzyń-skarbonek. Przydadzą się do tego wytłoczki na sześć jajek z wyciętymi otworami i farby, mazaki, kredki.
- Mała Świątynia - miejsce wyciszenia, w którym jeśli dziecko chce, może porozmawiać z Bogiem. Przygotuj wysoki stół (tzn. nie dziecięcy, normalnej wysokości), nakryj go jasną tkaniną (prześcieradłem?), przypnij odpowiedni napis, a pod stołem zostaw kredki i kartki, być może dzieci będą chciały namalować swoją modlitwę?
- Tron małego króla - Jozjasz został królem gdy miał zaledwie 8 lat! Przygotuj tron z krzesła lub fotela i koronę, dzieci mogą na nim siadać i przymierzać koronę, ciekawe czy będą dosięgać nogami do podłogi?

Przy produkcji skarbonek i przy wymienianiu cegiełek przyda się asysta dorosłego. Warto też, jeśli na szkółce są przedszkolaki, żeby prócz nauczyciela był ktoś do pomocy.

3) Nauczyciel zajmuje strategiczne miejsce (tam gdzie będzie potrzebny :D), a dzieci zajmują się ty co akurat ich zainteresowało

Dlaczego uważam, że taka forma się sprawdzi? Dzieci pracują w różnym tempie, nawet jeśli są w jednym wieku, a co dopiero, kiedy mamy przedział wiekowy na przykład 3-6 lat. Kiedy jedno dziecko chciałoby jeszcze się pobawić, drugie wyrywa się do malowania, a trzecie chciałoby dokładniej obejrzeć obrazki, które były prezentowane podczas historii. Przy takiej formie, każde dziecko poświęca tyle czasu ile chce na taką formę, jaką sobie wybierze, a wszystko to w celu dobrego zapamiętania historii i głównej prawdy.

Ale to na razie tylko hipoteza. Myślę, że może być ciekawie i dlatego przeprowadzam taki eksperyment w najbliższą niedzielę. Kto podejmie wyzwanie ze mną?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powiedz mi, co o tym myślisz :)